Czy można naraz tak bardzo kogoś nienawidzić, a z drugiej strony tak bardzo że kimś tęsknić, że aż boli?
Heh, dobre pytanie pomyślałam notując ostatnie słowo w notatniku, dzienniku lub pamiętniku jak kto woli. Miałam właśnie po nie przespanej nocy kłaść się spać, kiedy zadzwonił telefon.
- Tak kochanie? - powiedziałam cichym, spokojnym głosem.
- Tak kochanie? - powiedziałam cichym, spokojnym głosem.
- Jak się czuje moja myszka?
- Już lepiej w sumie.
- No to się ciesze, a spałaś coś?
- Właściwie to niekoniecznie. - Ok. Ok. To ty się kładź spać i zdzwonimy się jakoś później.
- Buziaki.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Byłam tak zmęczona, że w mgnieniu oka zasnęłam.
Mówią, że sny są odzwierciedleniem naszej duszy, że to one pokazują nam czego pragniemy, choć nie zawsze o tym wiemy. Dziś to co mi się śniło na pewno nie było spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Nawet odważyłabym się nazwać to koszmarem. Bo nikt nie chce widzieć jak zostaje sam bez nikogo, jak nie ma do kogo się odezwać, spotkać czy przytulić. Jak najlepszym przyjacielem zostaje ból i cierpienie. Czasem zastanawiam się czy życie warte jest tego cierpienia.
Rano.
Przespałam w sumie dobę, bite 24 godziny. Widocznie mój organizm musiał się odciąć od wydarzeń ostatnich kilku dni. Kiedy się ogarnęłam, wziełam telefon do ręki i przejrzałam instagrama, twittera, snapchata i całe to badziewie wynalezione przez ludzi do bezgranicznego przetracania niby cennego czasu. Postanowiłam zadzwonić do Brajana. W końcu chciałam się z nim zobaczyć i do niego przytulić. Właściwie nigdy wcześniej nie pragnęłam tak jego miłości i bliskości jak teraz.
- Już lepiej w sumie.
- No to się ciesze, a spałaś coś?
- Właściwie to niekoniecznie. - Ok. Ok. To ty się kładź spać i zdzwonimy się jakoś później.
- Buziaki.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Byłam tak zmęczona, że w mgnieniu oka zasnęłam.
Mówią, że sny są odzwierciedleniem naszej duszy, że to one pokazują nam czego pragniemy, choć nie zawsze o tym wiemy. Dziś to co mi się śniło na pewno nie było spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Nawet odważyłabym się nazwać to koszmarem. Bo nikt nie chce widzieć jak zostaje sam bez nikogo, jak nie ma do kogo się odezwać, spotkać czy przytulić. Jak najlepszym przyjacielem zostaje ból i cierpienie. Czasem zastanawiam się czy życie warte jest tego cierpienia.
Rano.
Przespałam w sumie dobę, bite 24 godziny. Widocznie mój organizm musiał się odciąć od wydarzeń ostatnich kilku dni. Kiedy się ogarnęłam, wziełam telefon do ręki i przejrzałam instagrama, twittera, snapchata i całe to badziewie wynalezione przez ludzi do bezgranicznego przetracania niby cennego czasu. Postanowiłam zadzwonić do Brajana. W końcu chciałam się z nim zobaczyć i do niego przytulić. Właściwie nigdy wcześniej nie pragnęłam tak jego miłości i bliskości jak teraz.
- Cześć skarbie - powiedziałam prawie szepcząc
- No cześć, jak się czujesz? - powiedział, a jego głos przyprawił mnie o dreszcze. Było tak za każdym razem, kiedy rozmawialiśmy przez telefon i w rzeczywistości.
- Bywało lepiej, ale jest okey. - przełknęłam ślinę
- No to w porządku. - wziął głęboki oddech.
- Spotkamy się? Dziś?
- W sumie nie mam nic teraz do roboty. Too pewnie. Będe za godzinę po ciebie. - po tych słowach usłyszałam tylko dźwięk rozłączającego się telefonu.
Tak jak powiedział, tak był. Nie mineła godzina, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je i bez chwili zawahania zaprosiłam go do środka.
- Nawet nie wiesz jak mi Cię... - i w tym momencie przerwał mi całując mnie delikatnie w usta wręcz muskają z czasem coraz bardziej nahalniej, tak że nikt między nas nie mógł się wedrzeć nawet podmuch wiatru. Nasze ciała były tak blisko jak jeszcze nigdy. Jakby pragnęły tego żebyśmy byli blisko. Czas płynął nie ubłagalnie. Nie mieliśmy wpływu na to co się dzieje dookoła nas. Ale mieliśmy wpływ na to jak spędzimy te kilka godzin we dwoję. Tego dnia zostaliśmy w domu, stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewała.
***
- Kochanie, przepraszam. Ja nie wiedziałem.
- Ale nic się nie stało. Naprawdę. - westchnęłam.
- Ale gdybym wiedział. Mógłbym być delikatniejszy. No wiesz.
- Kochanie. Naprawdę. Nic się nie stało. Było idealnie. - I w sumie tak jak powiedziałam, tak wtedy myślałam. Było idealnie. Nie ważne, że odbyło się to w salonie na dywanie, nieważne, że nie było świeczek i płatków róż, ważne że był ON i mnie to wystarczyło do szczęścia. Dla mnie to był wymarzony "pierwszy raz". Leżeliśmy nadzy, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Musisz się ubrać, za nim Cię mama tak zobaczy. - prawie krzyknęłam.
- Tobie się podoba. Chyba? - spojrzał na mnie zalotnie.
- Bardzo. Ale proszę Cię skarbie, pospiesz się. - poganiałam Go.
- No dobrze, dobrze. - grzecznie zebrał swoje rzeczy i z gołym tyłkiem, gustownym krokiem pobiegł na górę się ubrać. Spoglądając na mnie. Ja szybko założyłam shorty, koszulkę i poszłam otworzyć drzwi. Zdziwiłam się, kiedy ujrzałam Dany'ego.
- Musimy porozmawiać. - wydukał.
W tym momencie zszedł Brajan ubrany w perfekcyjne skrojoną koszulę opinającą jego tors, jeansy i Air Maxy. Spojrzał na mnie, potem na niego i jakby nigdy nic wyszedł. Zostawiając mnie samą, bezsilną i niezdecydowaną.
Nie mogłam za nim pobiec. To znaczy... Mogłam, ale nie do końca tego chciałam.
-------------------------------
No i jest, pierwszy rozdział od przerwy mam nadzieje, że sie nie zawiedziecie.
- Musisz się ubrać, za nim Cię mama tak zobaczy. - prawie krzyknęłam.
- Tobie się podoba. Chyba? - spojrzał na mnie zalotnie.
- Bardzo. Ale proszę Cię skarbie, pospiesz się. - poganiałam Go.
- No dobrze, dobrze. - grzecznie zebrał swoje rzeczy i z gołym tyłkiem, gustownym krokiem pobiegł na górę się ubrać. Spoglądając na mnie. Ja szybko założyłam shorty, koszulkę i poszłam otworzyć drzwi. Zdziwiłam się, kiedy ujrzałam Dany'ego.
- Musimy porozmawiać. - wydukał.
W tym momencie zszedł Brajan ubrany w perfekcyjne skrojoną koszulę opinającą jego tors, jeansy i Air Maxy. Spojrzał na mnie, potem na niego i jakby nigdy nic wyszedł. Zostawiając mnie samą, bezsilną i niezdecydowaną.
Nie mogłam za nim pobiec. To znaczy... Mogłam, ale nie do końca tego chciałam.
-------------------------------
No i jest, pierwszy rozdział od przerwy mam nadzieje, że sie nie zawiedziecie.
Ale i tak mam pytanie. Nadal chcecie czytać to opowiadanie? Bo jeśli nie, to nie ma problemu, wymyśle coś innego. Dla Was wszystko.
***
Czytasz? Proszę komentuj, komentarze są bardzo bardzo WAŻNE i strasznie MOTYWUJE!
Proszę pod Hasztagiem #AAFYUBLOG!!!
Blogowy Twitter: @blogforeva tam będę pisała co z rozdziałem kiedy się pojawi i tak dalej więc zapraszam!
***
Jeśli chodzi o kwestię osób informowanych to wszystko zostaje po staremu czyli wchodzimy w zakładkę "SPAM" i tam zostawiamy nick z Twittera, e-mail lub cokolwiek dzięki czemu będę mogła się z wami skontaktować, a zawsze będziecie wiedzieli jeśli cokolwiek zostanie tu opublikowane.
Podoba mi sie ..
OdpowiedzUsuńJest ...ciekawe
Oczywićie czekam na nexsta
Perfekcyjny *-* czekam na kolejny rozdział ! ~ Haroldowa <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rodział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! Życzę duuuuużo weny <3 @yeahkieranr94
Kochana! To jest C.U.D.O.W.N.E!
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent :))
Wydaje mi się, że będę, tu zaglądać częściej xx
@Kwiatkowska04 // 2191-justinbieber-fanfiction.blogspot.com
Super,cudownie,perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńpiekniee *.*
OdpowiedzUsuń` Mówią, że sny są odzwierciedleniem naszej duszy, że to one pokazują nam czego pragniemy, choć nie zawsze o tym wiemy. Dziś to co mi się śniło na pewno nie było spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Nawet odważyłabym się nazwać to koszmarem. Bo nikt nie chce widzieć jak zostaje sam bez nikogo, jak nie ma do kogo się odezwać, spotkać czy przytulić..` CUDOWNIE PISZESZ :-* /resovia_
OdpowiedzUsuńJak można nie chcieć tego czytać, skoro to jest takie piękne ??
OdpowiedzUsuńIdę czytać dalej x
@Emcia_a